poniedziałek, 14 lutego 2011

Etyka praktyczna, etyka diety i etyka konsumpcji

W Śledziogrodzie powstała bardzo interesująca inicjatywa, a mianowicie site Etyka praktyczna. Początkowo był to przede wszystkim blog, ale również coś na kształt serwisu społecznościowego dla osób zainteresowanych akademicko uprawianą etyką. Ostatnio pod patronatem EP wyszedł też pierwszy numer czasopisma naukowego, o tym samym tytule. Szczerze polecam te memy, choć ktoś poszukujący na EP praktycznych wskazówek moralnych, może się srogo zawieść. :)

Włączyłem się w kilka dyskusji na EP, m.in. dotyczących etycznych aspektów układania jadłospisu. Argumenty za stosowaniem określonej diety mogą mieć przeróżny charakter, w tym etyczny. Np. argumentuje się często w ten sposób, iż wykluczenie z diety mięsa, lub też wszelkich produktów pochodzenia zwierzęcego, ma określone pozytywne skutki w sensie etycznym (np. zmniejszenie ilości cierpienia przeżywanego przez osobniki innych niż Pan sapiens gatunków zwierząt). W takim sposobie wnioskowania dostrzegam błąd, czy też raczej uproszczenie, co spróbuję tu wyjaśnić.

Jakość rozważań o charakterze etycznych zależy m.in. od poprawnego rozpoznania związków przyczynowo-skutkowych w obrębie analizowanego tematu. W szczególności odnosi się to do teorii konsekwencjalnych, takich jak utylitaryzm. Kluczowe jest zatem wsparcie, jakiego udzielają etyce nauki szczegółowe.

By pokazać wspomniany błąd wnioskowania, wystarczy podać jeden przykład, gdzie spożycie przez człowieka mięsa, nie wpływa w żadnym stopniu na treści świadomości (np. cierpienie) innego zwierzęcia - ot choćby skonsumowanie padliny. Istotny etycznie związek przyczynowo-skutkowy nie zachodzi między nawykami żywieniowymi określonego osobnika Pan sapiens, a cierpieniem zwierzęcia, którego tkanki ów osobnik potem konsumuje, lecz między popytem na określone produkty złożone z odzwierzęcej biomasy, a ich podażą, oraz specyfiką procesu ich produkcji.

Wyobraźmy sobie osobę na standardowej diecie zachodniej, żywiącą się wyłącznie w domu. Jeśli podejmie ona z dnia na dzień motywowaną etycznie decyzję o zmianie diety na bezmięsną, to można znaleźć argumenty, iż postąpi moralnie gorzej wyrzucając z lodówki zakupione wcześniej mięso, niż gdyby je jednak zjadła (zagospodarowanie efektów działania ocenionego jako moralnie złe, na które równocześnie nie ma się już wpływu).

Istnieje oczywiście kauzalna zależność między tym co jemy, a tym co kupujemy. Będąc wegetarianami nie nabywamy mięsa, a zatem ograniczamy popyt na nie, za czym może pójść zmniejszenie podaży (choć nie musi). Wyobraźmy sobie jednak sytuację, w której istnieje tania i powszechnie dostępna technologia produkowania syntetycznych tkanek zwierzęcych, np. z komórek macierzystych. Nie byłoby więc w "hodowli mięsa" konieczności zachowania pełnej ontogenezy efektującej wykształceniem centralnego układu nerwowego. W takich warunkach istotna etycznie byłaby decyzja o tym, czy sztuczny, czy też naturalny produkt mięsny zdejmiemy z półki sklepowej (zamawiamy w restauracji, etc.), nie zaś decyzja, czy będziemy jeść mięso w ogóle. Dlatego uważam sformułowanie w rodzaju "etyka diety", lub ujęcia w rodzaju "wegetarianie argumentują, iż moralnie naganne jest spożywania mięsa", za zafałszowujące uproszczenia. O ile z pewnością spotykane wśród wegetarian, to mam wrażenie iż raczej egzotyczne dla filozofów piszących o prawach zwierząt (mam na myśli strukturę argumentów, a nie metafory).

Wydaje mi się zatem, iż należałoby zastąpić w dyskursie kategorię "etyka diety" kategorią "etyka konsumpcji", co stanowi oczywiście znacznie szerszy kontekst:

Tutaj znalazłem ciekawe zestawienie dylematów etyki konsumenckiej:

Produkty rolne:

  • vegetariańskie/vegańskie vs. mięso i inne produkty pochodzenia zwierzęcego
  • żywność pochodząca z chowu przemysłowego vs. pochodząca z małych farm ekologicznych (rolnictwo lokalne i wolny chów)
  • żywność ekologiczna (organic) vs. przemysłowa (nawozy, pestycydy, etc.)
  • żywność zdrowa vs. niezdrowa (wysoki poziom tłuszczu, cukier, konserwanty, etc.)
  • żywność od dużych producentów vs. produkty miejscowego rolnictwa
  • Fast food vs. Slow food

Kondycja wytwórców produktu:

  • strajki pracowników producenta
  • praca poniżej płacy minimalnej
  • praca dzieci
  • praca w niebezpiecznych warunkach
  • sprawiedliwy handel (Fair Trade) vs. plantacje kontrolowane przez korporacje
  • produkcja krajowa vs. import

Inne:

  • produkty nietestowane na zwierzętach vs. testowane na zwierzętach
  • futra sztuczne vs. naturalne
  • produkty zasobożerne vs. ekonomiczne
  • produkty miejscowych kupców vs. produkty sieci handlowych oraz Franczyza
  • media masowe vs. media alternatywne

Mnóstwo praktyczno-etycznych zagadnień. Boję się jednak, że dyskusja o nich na forum EP, wchodząc na poziom metaetyki, raczej oddaliłaby niż przybliżyła praktyczne konkluzje. Czy to dobrze czy źle - w sensie etycznym - nie potrafię ocenić.

1 komentarz:

  1. Jeszcze jeden ciekawy aspekt: gdyby wszyscy z dnia na dzień przestali jeść mięso, to z jednej strony masa ludzi straciłaby źródło utrzymania, a z drugiej zabitych zostałaby (zapewne, bo po co utrzymywać je przy życiu, skoro do niczego nie są potrzebne?) masa zwierząt. Ew. zginęłaby z głodu, bo nie ma wystarczających obszarów, gdzie mogłyby się wyżywić, a kto by je karmił?

    Co prowadzi do kolejnego ciekawego zagadnienia: czy lepiej przyjść na świat i żyć z perspektywą bycia zjedzonym, czy nie przyjść na świat wcale.

    OdpowiedzUsuń