Z Maciem i Kaktusem opuściliśmy na jakąś godzinę Zakład Produkcji Kodu Maszynowego, by trochę pobiegać. No i rozmawiamy w trakcie o różnych kwestiach, a rozmowy podczas biegu mają dla mnie bardzo ciekawy klimat. Rozmawia się o rzeczach ważnych i nieważnych - ale równocześnie, pewnie dzięki endogennym narkotykom wydzielonym w związku z wysiłkiem, włącza się pewien szczególny dystans do poruszanych tematów - tak jakby bardziej dotykało się sensu, lepiej chwytało - to oczywiście iluzja. A dywagujemy o globalnej sytuacji makroekonomicznej, paradygmatach kulturowych, technice wojskowej i strategiach militarnych, kontuzjach sportowych, sensowności gaci do biegania z windstoperem (w nomenklaturze Kaktusa "jajochrony" ;) ). W którymś momencie Kaktus pyta mnie:
- Czy przeczytałeś tę książkę Schweitzera, co ci pożyczałem?
- Jeszcze nie, cały czas w kiblu leży (pod stosem Tygodników Powszechnych)
- Krótka jest, tak akurat na dwa klocki.
Więcej o serii Nerdowskie dialogi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz