- "Siedzi baba na cmentarzu. Trzyma nogi w kałamarzu. Przyszedł duch. Babę w brzuch. Baba fik, a duch znikł."
- "Buch w brzuch". To jest pewnie freudystyczne. Pewnie dziecko jej zrobił.
- No, pewnie że freudystyczne. "Baba fik", czyli dobrze jej zrobił, że aż nogami w sufit zaryła ...
Rycina na szczycie tego posta obrazuje gest ana suromai (gr. uniesienie spódnicy). Według ludowej tradycji moc nagich kobiecych genitaliów była tak wielka, że odstraszała diabła. Kobiety potrafiły nawet przerwać wojnę, jeśli zgromadziły się by wykonać ten gest. W elewacje średniowiecznych budowli, także kościołów, wmurowywano maszkarony z rozwartymi wargami sromowymi - to miało chronić mieszkańców przed złem.
""The sea calms down if it sees a woman’s cunt" (la mar es posa bona si veu el cony d’una dona); that is, the vulva has the power to stop storms."
Te tradycje występujące wciąż w wielu kulturach, a na zachodzie prawie zapomniane, były jeszcze całkiem żywe w XVIII wieku:
Once on a time the Sire of evil,
In plainer English call’d the devil,
Some new experiment to try
At Chloe cast a roguish eye -t
But she who all his arts defied,
Pull’d up and shew’d her sexes pride :
A thing all shagg’d about with hair,
So much it made old Satan stare,
Who frightend at the grim display,
Takes to his heels and runs away.
A dlaczego o tym wszystkim piszę? Myślę że nawet czytelnikom mojego bloga może się przydać wiedza o szerszym kontekście kulturowym działalności artystycznej Pussy Riot. To nie jest srom (wstyd) - sromota raczej tym, którzy wdrukowują nam od dzieciństwa lęk przed mocą vulvy.
Więcej o serii Nerdowskie dialogi.