Wczoraj rozmawialiśmy ze znajomymi o Lemie. Pamiętam wywiady z Lemem emitowane w telewizji przed laty. Mówił mniej więcej tak - cytuję z pamięci:
Kiedyś dziecku wystarczyły dwa patyki i było z nich w stanie stworzyć sobie cały świat. Dzisiaj by zyskać odpowiednią stymulację i satysfakcję musi zasiąść przed sterami zaawansowanego symulatora F-15 (tu mistrz zrobił pauzę), albo F-16 (tym razem pauza trwała naprawdę długo), a może być nawet F-22.
To on był tym dzieckiem, sikającym do pozytywki, do końca swojego życia - jego symulator stanowił cały świat. Może właśnie dzięki temu był jednym z bardziej przenikliwych filozofów kultury. Ale odpowiednią stymulację i satysfakcję dawała mu dopiero myślna zabawa światami możliwymi.
Lema przeczytałam tylko "Powrót z gwiazd", który był świetny, próbowałam coś jeszcze, ale zniechęcił mnie szczegółowy opis wymyślanych maszyn, statków kosmicznych itd. Jeśli trzeba się przez to przebijać, by dojść do tej przenikliwości filozoficznej, to dla mnie zbyt duże wyzwanie.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, czy Lem ma więcej fanów pośród płci męskiej, bo nie znam kobiety, która by była wierną czytelniczką jego twórczości.
@Ula "you don't have to genderize it" ;). Ja szczególnie polecam Dzienniki gwiazdowe, Wizję lokalną i Pokój na Ziemi. Ijon Tichy to mój ulubiony bohater literacki. Np. koncepcja etykosfery mogłaby Cię zainteresować.
OdpowiedzUsuńCóż, zgadzam się, że Lem bywa męczący - sporo czytałem, sporo próbowałem i nie poszło. Z totalnie nieSF polecam Szpital Przemienienia, Śledztwo i Katar. A potem, po oswojeniu się ze stylem, może Głos Pana i Fiasko (ostatnie dwie to już SF, Fiasko momentami z dłużyznami, różnej maści zresztą).
OdpowiedzUsuńSzpital przemienienia mnie mocno zgniótł w młodości. Do dzisiaj pamiętam opis książki oprawionej w skórę z wewnętrznej strony ud kobiecych. Pamiętam nawet że postanowiłem sobie nauczyć się niemieckiego, żeby móc przeczytać SP jeszcze raz, tym razem rozumiejąc już wszystkie dialogi. ;) Mam też film do obejrzenia, ale boję się go zapuścić.
UsuńŚledztwo - też lektura dzieciństwa i mało co pamiętam. Te trupy w kostnicach to był niezły klimat. Utkwił mi w głowie jeden obraz, jak w głównym bohaterze narasta agresja w stosunku do idącego z naprzeciwka mężczyzny, po czym okazuje się że to jego własne odbicie lustrzane.
Ja jestem też fanem Cyberiady i Bajek Robotów. To jest tak naprawdę rekonstrukcja mitologii i kosmogonii kultury ewoluującej na bazie replikatorów krzemowych, a nie białkowych. Nie wiem dlaczego ludzie myślą że to książki dla dzieci. ;)