czwartek, 20 października 2011

Nerdowskie dialogi: odwrotny strumień świadomości

Na zakładzie produkcji kodu maszynowego Kardigen opowiadał o obejrzanym przypadkiem w telewizorze dokumencie. Pewien naukowiec pracuje nad przesyłaniem sygnałów w przeszłość, co jest możliwe dzięki cechom wykazywanym przez elementy splątane kwantowo. Celem jest komercjalizacja rozwiązania. Zaczęliśmy z Lockiem dywagować nad możliwymi zastosowaniami i wpływaniem na przyszłość. Lock mówi:

- możnaby przesłać Alexowi informację, żeby nie wieszał się na drążku

Kilka dni wcześniej Alex wstał od komputera i zawisł na drążku - mamy takie zainstalowane w firmie na niektórych futrynach - trzeba rozciągać kręgosłupy (także moralne) przy naszym siedzącym trybie życia. Na nieszczęście tarcie pomiędzy futryną a mocowaniem drążka okazało się niewystarczające. Alex spadł na plecy łamiąc obie łopatki i to w wielu miejscach. Przy okazji trochę walnął się w głowę tracąc na chwilę pamięć krótkotrwałą. W oczekiwaniu na pogotowie, leżał obolały na podłodze i co chwilę pytał nas co się stało - trzeba było mu od nowa opowiadać że spadł z drążka.

Dziwnie działa ten nasz mózg, albo raczej hipokamp. Gdyby tak sam mózg potrafił wysyłać sobie informacje w przeszłość. Było nawet takie opowiadanie Dicka, o chłopcu u którego strumień świadomości biegł w przeszłość, a nie w przyszłość.

Więcej o serii Nerdowskie dialogi.

3 komentarze:

  1. Huh! Poważny wypadek. I z tego co piszesz jeszcze wstrząs mózgu. Mam nadzieję, że będzie OK.

    Niestety, te mocowania oparte na tarciu nie są specjalnie pewne i mają tendencję do obluzowywania się z czasem. Ciekawe czy rozszerzalność temperaturowa materiału ma tu znaczenie - w końcu zima idzie, ochłodziło się. Szczęśliwie zauważyłem, gdy mój się zaczął luzować (no i nie robię takich cudów, na drążku - raczej na nogi bym spadł). W każdym razie, warto coś trwałego dodać, typu U-kształtna podpórka na wkręty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kaziku!

    Wpadłem rykoszetem z(?)/od(?) bloga Pacyfki i pozwalam sobie również tutaj lekko zabałaganić.

    Z jednej strony: jeśli przyjmiemy, że mózg to vehiculum dla świadomości, która potrafi jednak czasem (może tylko czasem, gdy niećwiczona) wyrwać się z okowów somatycznych ograniczeń w "już-istniejącą-przyszłość" to Twoje słowa mogą być ciekawą próbą wyjaśnienia déjà vu lub jasnowidzenia. :)

    Z drugiej zaś strony: do mojej matki na herbatkę zaczął wpadać coraz częściej dr Alzheimer, który wychodząc zaś zabiera ze sobą zawsze jakąś garść jej wspomnień. Patrząc na to z takiej perspektywy, widzę jaki komercyjny sukces gwarantowałoby opanowanie mechanizmu wysyłania przez mózg backupu w przyszłość, ot tak... na wszelki wypadek.

    Ciekawe. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozie: Alex jest już zdrowy. Wypadek był w lipcu. Niemniej, zarówno poszkodowany jak i jego rodzina przeżyli parotygodniowy ostry hardkor w związku z tym, zwłaszcza że tydzień później urodziło mu się dziecko, a on miał unieruchomione obie ręce.

    OdpowiedzUsuń