wtorek, 8 kwietnia 2008

Dzieci z Bullerbyn

Dzieci z Bullerbyn to pierwsza xiążka mojego dzieciństwa. Zaczęło się od fragmentu wydrukowanego w Świerszczyku, zaraz potem przeczytałem całość. Działo się to jeszcze w słodkich czasach pre-scholaryzacji. :)

W związku z tym, że wydawnictwo Nasza Księgarnia wyprzedaje właśnie końcówki serii, Pacia przyjżała się ich ofercie i znalazła wydanie kolekcjonerskie Dzieci z Bullerbyn, co w praktyce oznacza, że oprócz twardej oprawy, zarówno jeśli chodzi o okładkę jak i zawartość, jest to "reprint" oryginalnego polskiego wydania z lat 50tych. Z wielkim sentymentem spoglądam teraz znowu na ilustracje, które tak mocno odcisnęły się drzewiej w korze mózgowej. Mój ulubiony obrazek przedstawia nagiego Lassego, który przysiadłszy w kucki na kamieniu nad brzegiem strumienia, udaje wodnika grając na grzebieniu. W dzieciństwie wydawało mi się to tak na wskroś surrealne - jak można grać na grzebieniu. Po tylu latach książka wciąż zachwyca swoją ... hmm jak by to określić "bezpretensjonalnością".

Wciąż bardzo lubię czytywać "książki dla dzieci", mam nadzieję, że mi to nie minie. Pewnie we wspomnianej biblioteczce Alana znajdą się także:

  • inne xiążki Astrid Lidgren - Ronja córka zbójnika, Bracia Lwie Serce
  • Muminki
  • Bromba, Klaptunowie i inne stwory z wyobraźni Macieja Wojtyszki
  • Miś puchatek - w moim własnym dzieciństwie jakoś mnie nie przekonał, ale może teraz fajnie będzie go odkryć na nowo
  • Bajki z królestwa Lajlonii
  • trochę później Tolkien

Jeśli macie jakieś inne propozycje odnośnie poszerzenia tego spisu, to dajcie znać.

6 komentarzy:

  1. Mis Uszatek (ten co byl kiedys w dobranocce), Plastusiowy Pamietnik, Wiersze i ksiazki Brzechwy (ja mam na CD i mp3 soundtracki z trzech filmow o Panie Kleksie), Kornel Makuszynski, Jezycjada, "Wspomnienia Niebieskiego Mundurka", "Ania z Zielonego Wzgorza" (cala seria)

    Kate poleca z literatury brytyjskiej, najlepiej w oryginalach (ja moge dostarczyc):
    - "The very hungry caterpillar" by Eric Carle
    - "Each peach pear plum" by Allan Ahlberg
    - Beatrix Potter books eg "The tale of Peter Rabbit"
    - "The chronicles of Narnia" by C.S. Lewis
    - Paddington series (eg "A bear called Paddington") by Michael Bond
    - "His dark materials" series ("Northern Lights", "The Subtle Knife" & "The Amber Spyglass") by Phillip Pullman [more for teenagers]
    - "Goodnight moon" by Margaret Wise Brown
    - Roald Dahl "Matilda", "Charlie and the chocolate factory", etc

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżycjada - ależ oczywiście, sam przeczytałem wszystkie książki z serii. Bardzo lubię.

    Ania - czytałem w podstawówce - pamiętam, że podobała mi się. Widać z powyższych przykładów, że nie gardzę też "literaturą dla dziewcząt", cokolwiek to oznacza. :) Może i Alanowi się spodoba, obaczymy.

    "Each peach pear plum" - dosyć mnie to zainteresowało, ponieważ Joanna Newsom śpiewa piosenkę zatytułowaną "peach, plum, pear".

    Jeśli chodzi o "The chronicles of Narnia", to mamy tłumaczenie dosyć ładnie wydane. Jakoś nie przeczytałem nigdy, choć znam fabułę zarówno z filmu jak i z doskonałego brytyjskiego serialu, który w moim dzieciństwie emitowała TVP. Pamiętam trochę obiekcji Paci co do pisarstwa Lewisa (które skądinąd ceni) - ma on czasem zbyt wiele ideologii przelewać na papier, a poglądy jak by nie było miał nieco faszyzujące.

    No i z tych autorów znam oczywiście Roalda Dahla - uwielbiam jego twórczość i to nie tylko tą skierowaną do dzieci, ale także opowiadania. Mamy w domu polskie tłumaczenia Wielkomiluda i Matyldy.

    No i teraz mi się przypomniał jeszcze jeden autor - Neil Gaiman - "Koralina", "Wilki Wychodzą ze ścian", etc. Te książki bardzo chętnie sam bym przeczytał w oryginale.

    Pozdrowienia dla Kate. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A i jeszcze zapomniałem. Po angielsku bardzo chętnie przeczytał bym kniżkę "The last unicorn".

    OdpowiedzUsuń
  4. Dlatego najlepiej "Opowiesci z Narnin" czytac dzieciom, bo wtedy nie dopatruja sie zadnych dwuznacznosci. Serial BBC wyszedl na DVD, Kate ma i jest zachwycona - bo to tez z jej dziecinstwa. Ja najpierw widzialam film pelnometrazowy i troche dziwnie patrzec na te efekty specjalne z przed lat.

    Pamietam ze czytalam Koraline po polski, ale nie pamietam fabuly. Neil Gaiman ma tematyke raczej dla doroslych. Z jego xiazek przeczytalam tez Neverwhere / Nigdziebadz ktora mi sie bardzo podobala.

    I nie zapomnijmy o Sapkowskim.

    Czytanie xiazek tylko na dobre wychodzi, w j. polskim jest to bardzo dobrze widoczne bo ci co sporo czytaja maja bardzo malo problemow z ortografia.

    Wg strony ksiegarni Waterstones, ksiazek o tytule "the last unicorn" jest wiele.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi Narnię czytał Tata i wspaniale ją wspominam.
    Jedną z pierwszych książek, którą przeczytałem sam był Doktor Dolittle.

    Z późniejszego dzieciństwa dodałbym jeszcze "Rudego Orma" wspaniałą książkę o wikingach

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję synka :)

    Do listy dodałabym Marię Kruger (np. Karolcię, znowu - chyba - z serii dla dziewcząt..), książki Edith Nesbit, uwielbiałam Ożogowską (już bardziej dla chłopców) i Nienackiego z jego Panem Samochodzikiem..
    i przede wszystkim - polecam
    http://poczytajmi.blox.pl/html
    - autorka ma trzy córki i dużą biblioteczkę:) recenzje na tym blogu obejmują współcześnie wydawaną literaturę dla dzieci i młodzieży, co jest tym cenniejsze, że nasze pokolenie nie miało szansy tego czytać i nie wiemy, co jest wartościowe..
    pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń