Początkowo zacząłem pisać komentarz w odpowiedzi Jaremie (post Sysynka), ale z czasem wyszło tego tyle, że postanowiłem wrzucić osobny tekst. A oto oryginalny komentarz Jaremy:
A determiniści i materialiści powiedzą, że ciało porusza się, bo się porusza (fizyczny ciąg przyczynowo-skutkowy), jest zdeterminowane, zaś świadomość jest wobec tego poruszania się wtórna (vide eksperyment Libeta) i tylko nam się wydaje, że ciągniemy swoje ciało nierozciągłą świadomością.
Nota bene o ile pamiętam, to jesteś indeterministą - jak jesteś w stanie obronić indeterminizm? Ja próbowałem nieraz w dyskusji z kolegą filozofem analitycznym i nic mi z tego nie wychodziło. Pozdrawiam - Jarema
Determinizm i filozofia analityczna - kiedy pada to zestawienie, to mam wrażenie że chodzi o bardzo specyficznie pojętą filozofię analityczną, w której brzytwa Ockhama (stępioną przez wieki o brodę Platona, jak pisał Quine :) ) rozumiana jest jako nieznoszący sprzeciwu redukcjonizm - jest to oczywiste pokłosie pozytywizmu logicznego. Ja akurat przyznając się do filozofii analitycznej pozostaję holistą - w pewnym sensie także dualistą.
Oto garść znanych mi faktów odnośnie zasadniczego tematu:
- nasze ludzkie ciała, jako przedmioty umieszczone w przestrzeni fizycznej, poddane są fizycznym prawom ruchu
- obserwowany sposób poruszania się organizmów biologicznych polega z reguły na uorganizowaniu sekwencji ruchów warunkowanych fizykalnymi związkami przyczynowo-skutkowymi (chodzenie, to "kontrolowane upadanie")
- dzięki badaniom neurobiologii i neuropsychologii wiemy, iż przynajmniej w przypadku zwierząt zasadniczym organem zawiadującym tym procesem w sensie fizykalnym jest mózg wraz z układem nerwowym (neurony - mięśnie/ścięgna)
- poruszenia własnego ciała intersubiektywnie konceptualizujemy jako coś z reguły zależnego od naszej świadomości (pojęcie woli)
- Pewne eksperymenty z zakresu neuropsychologii (np. Libeta) wskazują, iż przynajmniej w wypadku niektórych decyzji co do poruszeń ludzkiego ciała, akty świadomości konceptualizujące owe decyzje zachodzą w jakimś czasie po zainicjowaniu ruchu przez inne rejony mózgu.
Odnośnie tego rodzaju eksperymentów - o kontynuacji pracy Libeta można przeczytać np. w Wired. Opisane tu experyment wykazał 7 sekund różnicy pomiędzy zainicjowaniem przez mózg aktywności prawej lub lewej ręki (wciśnięcie przycisku), a aktem świadomości, który tę decyzję konceptualizuje. Ale czy grając dajmy na to w tenisa realizujemy deterministyczny proces? Śmiem wątpić. Sam Libet, jak czytam na wikipedii, dla rozwiązania zaobserwowanych paradoksów rozwijał Conscious Mental Field Theory.
W the Economist czytałem też ciekawy artykuł o pedofilu, u którego zdiagnozowano nowotwór mózgu. Po usunięciu guza skłonności pedofilskie nagle zniknęły. Po jakimś czasie pojawiły się znowu, jak się okazało towarzyszył temu nawrót nowotworu.
Tego typu badania stawiają oczywiście w zupełnie nowym świetle tradycyjną koncepcję wolnej woli. Nie sądzę jednak, by dla człowieka nawykłego do myślenia o własnej świadomości w kategoriach wytworzonych przez neuropsychologię, był to jakieś szczególnie druzgocące odkrycia.
W przypadku stosowania redukcjonizmu jako metodologii naukowej w ogólnie pojętej kognitywistyce, dochodzi do opisu treści świadomości - procesów mentalnych, w kategoriach ich fizycznej implementacji (neurony). Stąd łatwo wyciągnąć wniosek, że świadomość "zrobiona" jest z materii, a zatem jest fizykalnie zdeterminowana. Ale to właśnie badania z zakresu fizyki materii - tych najmniejszych cząstek, stawiają pod znakiem zapytania całą tradycyjną koncepcję fizykalnego determinizmu (Kot Schrödingera). Nie na tym jednak chciałbym oprzeć moją argumentację, choć jak wierzę właśnie tutaj tkwi klucz do zrozumienia tych zagadnień.
Mój komputer w aspekcie fizykalnym składa się zasadniczo z procesora. Procesor ten ma sposób zachowania całkowicie zdeterminowany i przy okazji przewidywalny (gdyby było inaczej, to bym się tym bardzo martwił :) ). Na procesorze uruchamiam programy. Programy w większości wypadków składają się z całych serii instrukcji warunkowych. Te instrukcje z kolei uzależnione mogą być od wartości losowych. Słowem deterministyczne procesory wykonują indeterministyczne programy.
Dzięki cognitive science od lat już utrwalona jest analogia komputer-mózg, a bardziej szczegółowo także analogia program-świadomość.
Byty przetważane przez komputery to informacje. Pomijając tutaj szczegółowe kwestie ontycznego statusu takich bytów - informacja istnieje jedynie, kiedy jest konceptualizowana przez jakąś świadomość (w tym wypadku ludzką). Przedstawiciel obcej cywilizacji kosmicznej z pewnością nie połapałby się w symbolach kodowanych w naszych komputerach. Dzięki domniemanej konwergencji w ewolucji tamtej kosmicznej kultury, być może skonceptualizowałby zera i jedynki, ale już na pewno nie łacińskie znaki i arabskie cyfry. :) Właśnie gdzieś tutaj - w tym konwencjonalnych charakterze treści kulturowych kodowanych w maszynach, dopatrywałbym się tego momentu zmiany jakościowej, gdzie fizykalna - zdeterminowana struktura na pewnym poziomie konceptualizacji odzwierciedla coś z gruntu niezdeterminowanego. Monitory naszych komputerów zbudowane są w oparciu o subelementy RGB, ponieważ takie receptory znajdują się na siatkówce naszego oka. Dla kotów powinniśmy budować inne telewizory, emitujące inne zestawy kolorów :). Przypuszczam, iż indeterministyczny efekt funkcjonowania naszych komputerów wynika po części właśnie z tego, iż są formą emanacji naszych "wolnych" świadomości - poza ludzką kulturą maszyny te stanowią twory całkowicie nonsensensowne.
Przy tym maszyneria neuronalna naszych mózgów jest niepomiernie bardziej złożona niż największe nawet współczesne komputery, a funkcjonowanie świadomość bardziej zawiłe, niż efekt działania najbardziej nawet zaawansowanego oprogramowania. Jeśli szukałbym jakiejś analogii, to np. między mózgiem, a internetem jako całością. Tutaj też wyraźnie czym innym są kabelki sieciowe i routery, a czym innym dane przesyłane przez sieć.
Mam nadzieję, że moja argumentacja była przekonująca. :)