Siedzimy sobie w ogródku pewnego lokalu - Alan, Pacia, Estelar i ja. Alan trochę marudny, więc zacna kelnerka wypożycza nam dwa zestawy domino i dzięki temu w trakcie konsumpcji możemy wszyscy dodatkowo dobodźcować umysł budowaniem różnych przemyślnych konstrukcji. W pewnym momencie pani zabierająca naczynia upuszcza przypadkiem nóż na nogawkę moich spodni.
- najf - trzeźwo zauważa Alan, bo się uczył z nianią angielskich nazw i mu się spodobały
- oj bardzo przepraszam, czy pana pobrudziłam? - zapytuje zatroskana kobieta
W tym momencie podnoszę do góry spoczywające na moich nogawkach podeszwy sandałków Alana i mówię:
- widzi Pani, ja tu mam znacznie skuteczniejsze narzędzia brudzenia
- gdybym był kobietą, to za ten tekst dałbym ci dupy - oznajmił Estelar upewniwszy się uprzednio, że Pani odeszła już na odległość zapewniającą dostateczną separację audialną
- nie będąc kobietą także możesz to zrobić - mówi na to moja cudownie racjonalna żona Pacia
Więcej o serii Nerdowskie dialogi.
He he he... Banda moich najulubieńszych świrów!!!
OdpowiedzUsuń