tag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post4931345632732995752..comments2023-02-17T10:12:09.763+01:00Comments on replikator memetyczny: O tym jak wdrażamy Scrumamorisilhttp://www.blogger.com/profile/11834032341726823036noreply@blogger.comBlogger13125tag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-88469406207961845282008-07-07T21:27:00.000+02:002008-07-07T21:27:00.000+02:00I tylko samochody z alarmami przeszkadzają :)I tylko samochody z alarmami przeszkadzają :)Leszek Gruchałahttp://www.blogger.com/profile/00088047976523414378noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-56376459069585009802008-07-11T21:34:00.000+02:002008-07-11T21:34:00.000+02:00Nie mogłeś mnie bardziej zniechęcić do tego Scruma...Nie mogłeś mnie bardziej zniechęcić do tego Scruma...<br><br>- gumowy kurczak na szyi dla spóźnialskich<br>- wyjazdy firmowe z całą rodziną<br><br>Czyli wszystko to czego bym nie chciał.Roman Werpachowskihttp://www.blogger.com/profile/08640851288275539546noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-73360432655896401212008-07-11T22:27:00.000+02:002008-07-11T22:27:00.000+02:00@romanOdnośnie Kurczaka - widać nie jesteś fetyszy...@roman<br>Odnośnie Kurczaka - widać nie jesteś fetyszystą ;)<br><br>Odnośnie wyjazdów z rodziną - co firmowy wyjazd integracyjny na paintball i inne sporty extremalne ma wspólnego ze Scrumem?<br><br>Jedna z idei które stoją za Scrumem jest taka, że "programiści to ludzie, a nie zasoby". Mam wrażenie, że inne aspekty naszej <a href="http://www.ncdc.pl/people/index.pl.html" rel="nofollow">corporate culture</a> też by Ci się nie spodobały. :)morisilhttp://www.blogger.com/profile/09604205794524759948noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-2364204275998021522008-07-12T12:09:00.000+02:002008-07-12T12:09:00.000+02:00"Odnośnie Kurczaka - widać nie jesteś fetyszy..."Odnośnie Kurczaka - widać nie jesteś fetyszystą ;)"<br><br>Nie lubię takiego piętnowania ludzi, wkładania im na głowę spiczastych czapeczek, wieszania gumowych kurczaków, itd. To upokarzające. <br><br>Jeżeli chcecie ludzi przyzwyczaić do nie spóźniania się, to dlaczego np. nie ustalicie, że osoba która się spóźniła po spotkaniu pisze krótkiego maila podsumowującego co było powiedziane na spotkaniu? Z jednej strony to coś przydatnego (utrwala się rzeczy w ludzkiej pamięci), z drugiej strony programiści nie lubią pisać tekstów "normalnych" i będą starali się przychodzić na czas ;-)<br><br>"Odnośnie wyjazdów z rodziną - co firmowy wyjazd integracyjny na paintball i inne sporty extremalne ma wspólnego ze Scrumem?"<br><br>Zajmuje ponad 2 akapity w notce pod tytułem "O tym jak wdrażamy Scruma".<br><br>"Jedna z idei które stoją za Scrumem jest taka, że "programiści to ludzie, a nie zasoby"."<br><br>Moim zdaniem, większość ludzi w niedzielę woli spędzać czas wolny tak jak im się podoba, na ogół nie na wyjazdach integracyjnych. Zasoby natomiat chętnie pojadą gdzie korporacja wskaże. Czy te wasze wyjazdy są obowiązkowe?<br><br>Ty na to możesz patrzeć inaczej, ale ja pracując 8-9 godzin dziennie w mojej firmie, czuję się dostatecznie zintegrowany z resztą zespołu, po prostu dlatego że pracujemy razem. Nie potrzebuję wyjazdów na paintballa. Kiedy mam ochotę, idę z nimi na piwo po pracy. Kiedy nie mam, zajmuję się swoimi prywatnymi sprawami. Firma woli motywować pracowników zarobkami niż imprezami, co mi bardzo odpowiada ;-)<br><br>"Mam wrażenie, że inne aspekty naszej corporate culture też by Ci się nie spodobały. :)"<br><br>Jeżeli wasza kultura korporacyjna polega na wydawaniu pieniędzy na wyjazdy integracyjne, a oszczędzaniu na sprzęcie na którym pracujecie (takie mam wrażenie na podstawie zdjęć na waszej stronie), to mi się faktycznie nie podoba. Ale moja idealna kultura pracy to:<br>1. traktuj mnie z szacunkiem<br>2. jasno określ, czego ode mnie oczekujesz<br>3. daj mi odpowiednią swobodę realizacji moich zadań<br>4. daj mi narzędzia na odpowiednim poziomie (czyli: nie każ kodować na laptopie, kup duże dwa monitory, porządne biurko, odpowiednie oświetlenie w biurze)<br>5. szanuj moje życie prywatne.<br><br>Wypadacie kiepsko w punktach 1., 4. i 5. ;-)Roman Werpachowskihttp://www.blogger.com/profile/08640851288275539546noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-18199542422701797142008-07-12T13:15:00.000+02:002008-07-12T13:15:00.000+02:00No to ja się może wypowiem jako uczestnik:Ad.1) Ka...No to ja się może wypowiem jako uczestnik:<br>Ad.1) Każdy jest szanowany. Nikt nie stoi naburmuszony bo mu kazali kurczaka założyć. To jest zabawne. Widzę, że kolega pracuje w smutnym zespole. Ten motywator wystarczy. Bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś się spóźnił.<br>Ad.4) To zdjęcia są stare ;) Choć Twoja reakcja sugeruje, że przydało by się coś uaktualnić :)<br>Ad.5) Nikt nie każe Ci jechać na takie imprezy. Nikt nie każe Ci brać rodziny. Pieniądze to nie wszystko. Firma się rozwija i nie da się w nieskończoność utrzymać tak fajnej specyficznej atmosfery, która jest u nas. Takie spotkania pozwalają lepiej się poznać. Poznać jako ludzi, a nie specjalistów. Uwierz mi, warto było tam być.<br><br>Notatka za karę to wg mnie też zły pomysł. Tu chodzi o wymianę informacji, pomysłów na rozwiązanie problemów, a nie o to żeby pamiętać czym zajmuje się 6 kolegów.Leszek Gruchałahttp://www.blogger.com/profile/00088047976523414378noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-67747072089989814822008-07-12T13:58:00.000+02:002008-07-12T13:58:00.000+02:00"Nikt nie stoi naburmuszony bo mu kazali kurc..."Nikt nie stoi naburmuszony bo mu kazali kurczaka założyć."<br><br>Presja grupy każe udawać, że Ci się to podoba. Znany mechanizm społeczny.<br><br>"Widzę, że kolega pracuje w smutnym zespole."<br><br>Nie, my po prostu humor realizujemy w tradycyjny sposób, czyli spontanicznie żartujemy sobie, często z siebie nawzajem (ale w relacji 1-1 a nie grupa-1). Natomiast nie stosujemy grupowych rytuałów piętnowania jednostki.<br><br>Matomiast pomysł robienia spotkań poza biurem mi się podoba, tylko fajnie żeby to było ciche i wygodne miejsce.<br><br>Czy ja dobrze zgaduję, że dodatkowym powodem robienia spotkań na parkingu jest wypalenie papieroska? ;-)<br><br>" Ten motywator wystarczy. Bardzo rzadko zdarza się, żeby ktoś się spóźnił."<br><br>Czyli jednak nie jest taki fajny ten kurczak, skoro ludzi skutecznie motywuje do niespóźniania się.<br><br>"Takie spotkania pozwalają lepiej się poznać. Poznać jako ludzi, a nie specjalistów."<br><br>Po co?Roman Werpachowskihttp://www.blogger.com/profile/08640851288275539546noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-82532223221549154052008-07-12T17:08:00.000+02:002008-07-12T17:08:00.000+02:00Ja ze swojej strony żadnej presji nie zauważyłem. ...Ja ze swojej strony żadnej presji nie zauważyłem. Nie widziałem również, aby ktoś się źle czuł z tym kurczakiem. To przechodzi raczej w jakiś rodzaj zabawy. Ale mogę się mylić... psychologiem nie jestem.<br><br>Papierosy odpadają, akurat nikt z naszego teamu nie pali :)<br><br>Dlaczego warto poznawać ludzi? Bo nie samą pracą człowiek żyje?<br><br>hejLeszek Gruchałahttp://www.blogger.com/profile/00088047976523414378noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-23695149648589368352008-07-12T17:50:00.000+02:002008-07-12T17:50:00.000+02:00Takie pytanie: są ludzie u was, którzy mówią "...Takie pytanie: są ludzie u was, którzy mówią "nie chcę jechać na paintballa", "nie chcę nosić gumowego kurczaka"? Bo jeżeli nikt tak nie mówi, a firma zatrudnia >10 osób, to IMHO raczej świadczy to o tym że presja jest, niż że tacy zgrani jesteście.<br><br>"Dlaczego warto poznawać ludzi? Bo nie samą pracą człowiek żyje?"<br><br>No właśnie! Nie samą pracą człowiek żyje, więc nie musi się koniecznie przyjaźnić i poznawać bliżej akurat z kolegami z pracy. Rozumiem i zgadzam się z tezą "fajnie jest znać kogoś bliżej", nie zgadzam się z tezą "powinienem czynić wysiłek, żeby poznać bliżej kolegów z pracy". Jak będę chciał, to poznam. Jak nie, to nie. Nie muszę kogoś bardzo lubić, żeby z nim współpracować. A wolny czas wolę spędzić z żoną, niż z kolesiami których twarze i tak oglądam 8-9 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu.Roman Werpachowskihttp://www.blogger.com/profile/08640851288275539546noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-41388384892288918682008-07-12T18:14:00.000+02:002008-07-12T18:14:00.000+02:00Tak są tacy, którzy nie chcą paintball'a. Choć...Tak są tacy, którzy nie chcą paintball'a. Choćby ja i wiele innych. Do kurczaka to się nie tyczy bo każdy może i chcąc nie chcąc musiał przyjąć zasady spotkań.<br><br>Odnośnie poznawania ludzi. Takie wypady firma robi 2 razy w roku. Nie ma przymusu jechania. Może to zależy też od charakteru. Ja, jak i żona, lubimy poznawać ludzi. 1 czy 2 razy w roku, na wycieczce, są ku temu dobrą okazją. Myślę, że 5 dni w roku nie tylko z żoną nie będą stracone. Ale oczywiście jak kto lubi :) Ja osobiście nigdy nie czułem, żeby ktoś wywierał na mnie presję. Ani z zespołu, ani z "władz". Może po prostu jestem nieoprawnym optymistą ;-)<br><br>hejLeszek Gruchałahttp://www.blogger.com/profile/00088047976523414378noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-68215882398904752792008-07-13T00:56:00.000+02:002008-07-13T00:56:00.000+02:00@RomanPewien bardzo niemodny w naszym kraju filozo...@Roman<br><br>Pewien bardzo niemodny w naszym kraju filozof napisał kiedyś, że "byt określa świadomość" - ze zjawisk otaczającej nas rzeczywistości jesteśmy w stanie pojąć tylko tyle na ile pozwala nam zdobyta wcześniej wiedza. Innych oceniamy przez pryzmat własnych doświadczeń.<br><br>Czy kiedykolwiek usłyszałeś uwagę w rodzaju "don't jump into conclusions"? :) W komentarzach do tego posta wysunąłeś szereg supozycji. Tak się składa, że wszystkie one są błędne. Czy Twoja expresja tutaj nie świadczy o jakimś nieuświadomionym osobistym problemie, z którym usiłujesz się zmierzyć? Przepraszam że tak psychologizuję, ale mnie to zafrapowało.morisilhttp://www.blogger.com/profile/09604205794524759948noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-50694112499782030792008-07-13T10:34:00.000+02:002008-07-13T10:34:00.000+02:00Nie no, stary. Na takie oklepane chwyty to ja się ...Nie no, stary. Na takie oklepane chwyty to ja się nie dam złapać ;-)Roman Werpachowskihttp://www.blogger.com/profile/08640851288275539546noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-62662556580383501522008-07-13T10:42:00.000+02:002008-07-13T10:42:00.000+02:00No to polecam kolejnego posta :)No to polecam kolejnego posta :)morisilhttp://www.blogger.com/profile/09604205794524759948noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1220252388384721198.post-53848567599708638392008-07-13T22:03:00.000+02:002008-07-13T22:03:00.000+02:00Roman, ja też pracuję w tej firmie i w tym zespole...Roman, ja też pracuję w tej firmie i w tym zespole. Ze swoimi domniemaniami walnąłeś jak kulą w płot.<br><br>Jestem pewien, że gdyby komuś kurczak bardzo przeszkadzał, powiedziałby o tym i nie musiałby go zakładać. Wyjazdy czy paintball nie są obowiązkowe i nie wszyscy na nie jeżdżą. Mam laptopa bo sam chcialem go mieć. Akurat te pięć punktów ta firma moim zdaniem spełnia znakomicie.<br><br>"Czyli jednak nie jest taki fajny ten kurczak, skoro ludzi skutecznie motywuje do niespóźniania się."<br><br>Czy dla Ciebie kara jest jedyną motywacją?pawelstawickihttp://www.blogger.com/profile/18266250262860035187noreply@blogger.com